czy ja się nadam na twój kapeć
i uniosę po domowym dywanie
nad stołem z litego dębu rzucę na kanapę
czy uniosę twoje ego
na barkach naiwności
nieskromnie wywrę wrażenie sprzed lat
czy się o siebie nie potkniemy
nie zaplączemy w wyobrażenia
nie okopiemy w nadzieje
czy wypełnisz codzień bukietem nowych słów
czy mnie nagłaskasz na zapas
naprzytulasz mnie w poprzek
czy mi pozwolisz nie myśleć
ze się boje tej pewności
pewności jak nigdy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz