Tem większe oczy, im większa dusza, Dzięki nim sprawniej się można poruszać. Przymykać je na kłamstwo, toć hucpa, toż heca, Mrużyć na cokolwiek, zdecydowanie nie polecam.
Druga sprawa, to nasze dłonie, Pytanie, ile są w stanie ponieść? Ulotne dmuchawce to wybór na chwile, Z bukietem tuli - panów, powinno być znacznie milej.
Głowy nigdy za wiele, głowa nigdy nie za duża, Choć zmorą taka, co chłonie wszystko jak odkurzacz. Ważne, by znała się na ludziach, znała się na rzeczy, Wiedziała komu zaufać i kiedy zaprzeczyć.
A z głową na karku to i pod wiatr jak z prądem, Zaufać sobie i wierzyć, że deszcz jest jak kąpiel. Zmyje brudy, orzeźwi i przygotuje na nowe, Tam gdzie były pytania, postawi odpowiedź.
Można biec, skakać, jeździć na desce, Cieszyć się życiem i prosić o jeszcze. Szans zapewne sporo, nigdy ich nie za wiele, Smakować życie, robić to coraz śmielej.
Patrzeć w dal, z odwagą, z ufnością, Otworzyć drzwi, nawet nieproszonym gościom. A kolejne szanse, niczym kolejna pora roku, Nadejdą, i znów pojawi się ten błysk w oku.
Tem.
OdpowiedzUsuńTem większe oczy, im większa dusza,
Dzięki nim sprawniej się można poruszać.
Przymykać je na kłamstwo, toć hucpa, toż heca,
Mrużyć na cokolwiek, zdecydowanie nie polecam.
Druga sprawa, to nasze dłonie,
Pytanie, ile są w stanie ponieść?
Ulotne dmuchawce to wybór na chwile,
Z bukietem tuli - panów, powinno być znacznie milej.
Głowy nigdy za wiele, głowa nigdy nie za duża,
Choć zmorą taka, co chłonie wszystko jak odkurzacz.
Ważne, by znała się na ludziach, znała się na rzeczy,
Wiedziała komu zaufać i kiedy zaprzeczyć.
A z głową na karku to i pod wiatr jak z prądem,
Zaufać sobie i wierzyć, że deszcz jest jak kąpiel.
Zmyje brudy, orzeźwi i przygotuje na nowe,
Tam gdzie były pytania, postawi odpowiedź.
Można biec, skakać, jeździć na desce,
Cieszyć się życiem i prosić o jeszcze.
Szans zapewne sporo, nigdy ich nie za wiele,
Smakować życie, robić to coraz śmielej.
Patrzeć w dal, z odwagą, z ufnością,
Otworzyć drzwi, nawet nieproszonym gościom.
A kolejne szanse, niczym kolejna pora roku,
Nadejdą, i znów pojawi się ten błysk w oku.
zatem niech oczy zgasną
OdpowiedzUsuńdusza się wyłączy
wszystkie demony wrzasną
ze ostatnia nadzieja się kończy
tulipany, chabry, róże
pięknie wyglądają w dłoni
lecz to wybór nie na dłużej
one umrą tej w pogoni
jak na ludziach się poznać
gdy kłamstwo kłamstwem pogania
jak na dłużej tu zostać
gdy życie to tylko zmagania
choć chce się w deszczu zanurzyć
jak w wodach Jordanu
to głowa jak kotwica
trzyma się dna oceanu
z biegów uprawiam ucieczki
skacze z mostu przęsła
błagam o czułości na pęczki
rozwiązać nie umiem węzła
choć w głowie pomieszane
oko szarością już zaszło
pan mnie teraz rzuca w nieznane
czyżby ostatnie światło nie zgasło?