poniedziałek, 26 grudnia 2016

2016-12-26

Powiedz Biały Opłatku
Jaki ma kształt Miłość
Czy jest okrągła i można Ją obejść 
Czy da się przeskoczyć i zostawić w tyle
Czy można zapomnieć i się nauczyć 
Kochanie ubierać w obojętność 

Powiedz Miłości Największa
Czy to dobra zabawa
Dawać i zaraz zabierać 
Słuchać i nie słyszeć 
Głaskać i karcić zarazem 
Uzbroić w nadzieje i zabić 

Powiedz Wszechwiedzący 
Jak się uśmiechać do ściany
Jak sufit wzrokiem podtrzymać 
Cierpliwość nosić w torbie w zakupami
Jak malutką przestrzeń wypełnić 
Wielką próżnią

niedziela, 25 grudnia 2016

Życzę Ci

ks. Jan Twardowski

Pomódlmy się w Noc Betlejemską,
w Noc Szczęśliwego Rozwiązania,
by wszystko się nam rozplatało,
węzły, konflikty, powikłania.
Oby się wszystkie trudne sprawy
porozkręcały jak supełki,
własne ambicje i urazy
zaczęły śmieszyć jak kukiełki.
Oby w nas paskudne jędze
pozamieniały się w owieczki,
a w oczach mądre łzy stanęły
jak na choince barwnej świeczki.
Niech anioł podrze każdy dramat
aż do rozdziału ostatniego,
i niech nastraszy każdy smutek,
tak jak goryla niemądrego.
Aby się wszystko uprościło -
było zwyczajne - proste sobie -
by szpak pstrokaty, zagrypiony,
fikał koziołki nam na grobie.
Aby wątpiący się rozpłakał
na cud czekając w swej kolejce,
a Matka Boska - cichych, ufnych -
na zawsze wzięła w swoje ręce.

środa, 16 listopada 2016

Byłabym


Katarzyna Nosowska 


"Gdybyś był, a nie bywał

Raz na jakiś czas
Byłabym wreszcie czyjaś
Nie bezpańska, aż tak

Jesień trwa
Rdzawych liści czas
Kaloszy, peleryn i mgły
Jesień trwa
Szpetnej aury czas
Pod płaszcze się pcha
Wyziębia nam serca - wiatr

Gdybyś miał, a nie miewał
Czas i chęć i gest
Byłabym na wyłączność
A nie - ogólnie dostępna"


wtorek, 1 listopada 2016

Śpieszmy się

ks. Jan Twardowski

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą 
zostaną po nich buty i telefon głuchy 
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze 
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje 
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna 
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy 
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego. 

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna 
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście 
przychodzi jednocześnie jak patos i humor 
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej 
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu 
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon 
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy 
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć 
kochamy wciąż za mało i stale za późno 

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze 
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny 

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą 
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą 
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości 
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza. 

poniedziałek, 26 września 2016

26-09-2016


czy ja się nadam na twój kapeć
i uniosę po domowym dywanie
nad stołem z litego dębu rzucę na kanapę

czy uniosę twoje ego
na barkach naiwności
nieskromnie wywrę wrażenie sprzed lat

czy się o siebie nie potkniemy
nie zaplączemy w wyobrażenia
nie okopiemy w nadzieje

czy wypełnisz codzień bukietem nowych słów
czy mnie nagłaskasz na zapas
naprzytulasz mnie w poprzek

czy mi pozwolisz nie myśleć
ze się boje tej pewności
pewności jak nigdy

niedziela, 24 lipca 2016

24-07-2016



Gołębiarz złapie grypę w klatkę,
z pomidora wyrośnie marchewka,
dżdżownica zrobi szpagat,
a patyczak gwiazdę,
ciepło nie pofrunie w górę,
siano się skosi,
jabłko podzieli na trzy równe połówki,
Czoło Nieba wciśnie się do środka,
ziemia potknie się o księżyc,
słońce zaśnie i zgaśnie,

a ja i tak poczekam na większy absurd.

niedziela, 29 maja 2016

my Michelle

Najgorzej, jeśli się wydaje, że przepis na życie jest prosty jak jajecznica na bekonie. W ten właśnie sposób, jako mistrz- kucharz, z przekonaniem, że wszystko mogę spartolić tylko nie jajko, doprowadziłam do lekkiego zadymienia kuchni. Jajko- do kosza, kuchnia do oddymiania, a ja- do garów, bez złości i przeklinania z wielkim sloganem przed oczami: człowiek się uczy na własnych błędach. Nie będzie o błędach. Będzie o tym, że żeby coś zrozumieć, to trzeba to poczuć. Najlepiej dotkliwie, mocno, siarczyście i bez możliwości kontrataku. Ile razy słyszałam: jak będziesz w moim wieku, to zobaczysz. I widzę. Widzę na swój własny sposób, ale dobitnie. Życie zaskakuje i to w tak przewrotny sposób, że sama się do siebie muszę nieraz uśmiechnąć i zapytać: hej, gdzie twój dystans?  Poczułam, że to nie jest tak, jak mi się wydawało i otworzyły się kolejne drzwi. A te za mną się zamknęły. Teraz, jak Alicja w Krainie coś tam, patrzę przez dziurkę i szukam perspektywy. Perspektywy na kolejne przewrotności życia, bo jak już się wydaje, że przez dziurkę widać, to po otwarciu drzwi wszystko się okazuje inne. Większe i bardziej niebezpieczne, ale też barwniejsze.. Z tych moich życiowych korepetycji mam kolejny test- niedefiniowanie. Miłości, przyjaźni, szczęścia … Są jak tlen w powietrzu. Nie trzeba wiedzieć ile, nie trzeba złapać, nie trzeba polizać, tylko po prostu oddychać. I to właśnie poczułam na własnej skórze- nie muszę wszystkiego nazwać. Mogę to przyjąć i zapomnieć o perspektywie. Jak drzwi się otworzą, i tak wszystko będzie inne. Ten Na Górze zadba, żeby mnie zaskoczyć i powie “… well, well, well you just can't tell… my Michelle” (więc i tak nie masz nic do gadania, moja Michalino).

wtorek, 17 maja 2016

modlitwa

proszę o wicher
co cię poniesie
na fali moich marzeń
proszę o lekki powiew
co cię utuli i ukołysze
wleje spokój w twoją duszę
i ciepło pod powieki
proszę o twój uśmiech
który zobaczę przez lornetkę
na odległość nim się zachłysnę
proszę Go aby twoje oczy
nie wezbrały w szarość
proszę o najlepszą z możliwych opcji

czwartek, 21 kwietnia 2016

20-04-2016

wiesz
od ciebie się
zaraziłam skrzydłami

uniosłam się
a na ziemi
wszystko zostało małe

zobaczyłam co
się święci
za chmurami

spojrzałam w dół
i już nie było
chmur

zepchnęła mnie
grawitacja
sumienia

wiesz
teraz stąpam po ziemi
i jestem bliżej piekła

niedziela, 10 kwietnia 2016

10-04-2016

w obliczu Twojej miłości
moja ludzka argumentacja
to tylko próba schowania egoizmu
pod płaszczem pragnienia szczęścia

Łk 12,48

czwartek, 17 marca 2016

16-03-2016




pierwsze zdanie będzie o niczym
nic się we mnie napełnia po zachodzie słońca
nic mnie atakuje z rana gdy tańczę z czajnikiem
za dużo się we mnie nazbierało nic
łaskocze w stopy a nic mnie wcale nie cieszy
jesteś ty albo nic

siódme będzie o chlebie co głaszcze od środka
przywołuje w myślach mistrza origami
chlebem mnie karmisz i nadzieją
jestem balonem trzy metry nad ziemią
przywiązana do twojego nadgarstka
jestem błyskiem twojej źrenicy
lustra mnie prawdziwej
jesteśmy sobie złudzeniem
bez kropki nad i
po szesnastu słowach zakończeni przecinkiem
tak naturalni że aż sztuczni
wywróceni na lewą stronę
nieuzasadnionym milczeniem
zapięci pod samą szyję

mi jest
herbatą jabłkiem i budyniem
reniferem co wygoni ze mnie wszystkie łzy
jest falą poza zakresem
różnicą dwudziestu pięciu zdań

wtorek, 2 lutego 2016

01-02-2016

to będzie jesień
otulę kark oddechem
zaplotę palce na twoich biodrach
rozgrzeję każdą minutę codziennością
obietnicą że nam nie zabraknie marzeń
utoniesz w przypływie emocji
słowa będą dryfować pod sufitem
z dźwiękami się uniesiemy
ciszą cię będę usypiać
nieidealna będę budzić
to będzie twoja jesień
to będzie moje lato

piątek, 8 stycznia 2016

07-01-2016

nie bój się mała
każdy twój oddech
wypełnia pustkę mojej samotności
ostatni będzie na moim policzku
będziesz już zawsze chmurą oddechów
pozostaniesz kobietą Rubensa
o smutnym wzroku
na zachmurzonym niebie
i nie myśl że nie będę tęsknić
odprowadzę cię na pociąg
do moich wspomnień
nie bój się mała
to krótsza podróż niż myślisz

nie powiem że już nie kocham
nie lubię banałów
wszystko opowie moja koszula w kratę
a ty zrozumiesz
- jesteś jedną z tych mądrych kobiet
ty idiotko