sobota, 15 października 2022

za lasem

marzenia zakopałam

pod orzechem 

na prawo od uli


gdy spojrzysz na zachód

palę się tam 

jesiennym słońcem


rozkwitam piwonią

w czerwcowy poranek

mrugam wisienką


smutnym wiatrem

na werandzie 

huśtam hamak


siedzę na brzozie

zostawiam swój zapach

pomiędzy balami


zjadam po kawałku

ściany i dach

chroboczę nad uchem


gdy odchodzę 

umierają pszczoły

przychodzą myszy


zabieram dzięcioła 

lecę z sikorką

gram deszczem o dach


siedzę na wielkiej niedźwiedzicy

kołysze na księżyca rogalu

zawiewam śnieg pod same drzwi


pakuje aromat łąki

wywożę kumulusy

zabieram też psa


więcej grzechów nie pamietam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz